zwinięte żagle
winda mozolenie wtaczająca się na 7 pietro. szczęk klucza w zamku. wchodzę. Po raz ostatni spałem dziś na 'Grunwaldzie’. Torby wypełnione ciuchami, popakowane książki i dokumenty. Czeka na mnie jeszcze odkurzanie i kilkadziesiąt pustych butelek patrzących na mnie wspomnieniem szalonych imprez. Teraz jest cisza i pustka, nie ma nawet much. Tak jak drzwi, które zamknąłem …