Pierwszy sprzęt audio dla Syna
Kilka dni temu nasz starszy syn skończył 2 latka!
Niecałe 3 lata tamu sprzedaliśmy spełnienie marzeń – Sony ES. Drewniane boczki, smak absolutny w prezencji, niedościgniony w reprodukcji dźwięku. Sprzedaliśmy z uwagi na… dziedziczenie :) moja Żona wspomniała, że wlewała kisiel do szuflady CD jak była mała… w sumie – nadal JEST gówniarą ;)
Sony sprzedane. Do salonu kupiliśmy MCR-670. Żona wybrała, odsłuchała. A jak! :) Wychowanie audio rulez ;) Teraz kolej na dziecię.
Pierwsza „wieża” naszego pierworodnego. Sprzęt dla 2-latka. Najbardziej podoba mu się „Alicja w krainie czarów” z 1976; ta wersja z panią Ireną Kwiatkowską, Magdą Zawadzką i panem Piotrem Fronczewskim. Będąc niewiele starszym brzdącem potrafiłem „męczyć winyla” po 4 razy dziennie. Wtedy płyta kompaktowa nie dotarła jeszcze do mnie – przez jakieś 10 lat.
Dziś nasz syn domaga się swojej bajki no. 1 każdego wieczoru :) Bycie tatą jest fajne. Bycie mężem jest FAJNE :)
Ludzie są dziś stanowczo zbyt bogaci, na walkmana z Pewexu musiałem zarobić w trakcie wakacji…
Mam nadzieję, że gospodarka upadnie i świat wróci do czasów gdy zdobywanie dóbr materialnych przychodziło z trudem.