Szukając śladów sprzed lat znalazłem ten jedyny niechciany. Stanął przedemną i nałożył na mnie swój ciężar. Myśli ponure przypłynęły w oka mgnieniu po morzu wspomnień zburzonych – niczym statki widmo uderzające w port sztormową nocą. Wspomnienia są owocem dojżewającym z biegiem lat. Ten owoc jednak gnije sam w sobie, a ja teraz mam go przed oczyma – tak jak niegdyś Ciebie.