tu i teraz
Właśnie wróciłem z Chojnic.
Ponad 6 godzin wyjęte z ogółu dnia, ale warto było – podpisałem się przy swoim nazwisku na liście, postawiłem krzyżyki przy wybranych nazwiskach, kartki wrzuciłem do urny.
Nie wiem jak wy, ale gdybym nie głosował to resztę dnia mógłbym spędzić pod kołdrą, żeby nie pokazywać się nikomu.